Na moich androidowych smartfonach, podobnie pewnie jak i na Waszych, gościła już niezmierzona i niepoliczalna masa przeróżnych, mniej lub bardziej przydatnych, aplikacji. Większość z nich najczęściej znikła zanim zdążyła na dobre rozgościć się na karcie pamięci. Są jednak małe perełki, przez lata wyławiane z bezgranicznej otchłani Google Play. Jedną z nich jest bez wątpienia aplikacja, bez której już od ponad roku nie wyobrażam sobie porannej kawy.